Dziennik. Życie owadów

Znowu niebo obsuwa się na miasto. Notuję pourywane neony: BILIOTEKA albo RSZAWA GDAŃSKA. Może zamieniamy się w nocne owady, co nigdy nie zobaczą słońca? (Kafka)

Natykam się w łazience na rybika cukrowego. Wiesz, że one są prastare – mówię A. a potem po raz kolejny zaczynam jej opowiadać kiedyś znaleziony artykuł o owadach, który zafascynował mnie swoim potencjałem opowiadalności (w zanadrzu mam jeszcze opowieść o kukułkach i srokach).

Są tak stare, że nie mają jeszcze skrzydeł – mówię, rozgniatając palcami nieostrożnego rybika. – Nieloty – chciałem, żeby wybrzmiał podziw, ale znowu wyszła pogarda (22.01.2017).

Dodaj komentarz