
Pani świetliczanka grozi dzieciom, co skaczą bez ustanku, złym zachowaniem. Tamta para z walizkami zamierza się całować przy fontannie. Przy kapuście, owa w fartuchu myje pastą do grobów Grób Nieznanego Żołnierza. Brodzimy w liściach: Japończyk i ja w podróży służbowej z papierami z miejsca w miejsce. Nad nami żółta katedra zachwytów na błękitnym tle (moment, zupełnie nie Monet).
Wystarczy wyjść z urzędu a samemu zaczynasz opowiadać o liściach, fotografować liście, zachwycać się nimi. Jeśli dotarłem do etapu liści, to może rzeczywiście nic ciekawego nie mam tutaj do przekazania (30.10.2015).
