Słońce było nad Placem Zamkowym tylko jasnym punkcikiem na szarym tle. It’s too cold to go outside – odpowiedział starszy pan o zmarzniętych policzkach na pytanie o kawę na wynos. Zaiste było za zimno.
Tak jak się spodziewałem: wszystkie moje papiery, monitor, żółte karteczki z numerami i notatkami, nieumyte kubki, telefon, co rzadko dzwoni, wszystko to leżało zatopione w szaroburym niebie. Za oknem jakaś wrona dopominała się ciągle, żeby ją na nie wpuścić (12.10.2015).
