Dziennik. Nic specjalnego (2)

Sennik krótkich nocy

Miewam dziwne sny. Uliczka w Barcelonie zmieniająca się w tunel, studnię, w której spadając na powrót stajesz się niemowlęciem. Albo ten dzisiejszy: urodziny P. na barce w Valletcie, widok na górę świateł nad zatoką. Pojawiają się dyrektorki z prezentem. A potem ona. Przedziwne zdjęcia oglądam gdzieś pijany na starym mieście nad ranem.

Zresztą to nad ranem zaraz zmienia się w nie-sen. I nie ma Barcelony, ani Valletty, tylko łazienka, bella i babydream.

Poradnik młodego rodzica: mecz

Czytelniczki i czytelnicy bloga wiedzą, że autor pasjonuje się sportem jak nikt inny, a już takim, gdzie występuje narodowa duma to szczególnie. Kibic to dzisiejszy żołnierz przeklęty, zdrowa siła narodu. Nie powinno więc dziwić, że o jakimś ważnym meczu autor bloga dowiedział się dopiero wsiadając do biało-czerwonego metra.

Ma nauczkę: w dni uniesień należy unikać wychodzenia z dzieckiem poza dom. Trąbienie i wykrzykiwanie przez zdrową siłę narodu chwalebnych haseł, tudzież gorączkowe podniecenie w wagonach, źle wpływa na głębokość snu.

Poradnik młodego rodzica: muzyka klasyczna

Mam dosyć tego Bacha do przewijania – powiedziała A., toteż zmieniliśmy na Mozarta, dwa razy skrzypce i fortepian dur, raz moll. Zmiana Bacha na Mozarta zadziwiła nawet dziecko, ale tylko na chwilę. Może dlatego, że doszły skrzypce i orkiestra.

Niemniej prawdziwym bohaterem okazał się Beethoven, którego finał dziewiątej stał się uniwersalnym środkiem na uspokojenie, zastępując – przynajmniej do świąt – „W żłobie leży”.

(11.10.2015)

 

1 Comment

Dodaj komentarz