Stoimy na granicy/ wyciągamy ręce – pisze w 1956 roku Herbert. Pierwsze ujęcie: czołgi na ulicach Budapesztu i flagi z dziurą wyciętą zamiast czerwonej gwiazdy. Sto osiemdziesiąt tysięcy uchodźców uciekających do Austrii.
Ujęcie drugie: lato 1989. Alois Mock i Gyula Horn grubymi nożycami rozcinają drut kolczasty rozciągnięty na granicy między Austrią i Węgrami, Zachodem i Wschodem. Uśmiechy, zdjęcia, koniec podziałów, koniec zimnej wojny.
Początek września 2015 roku. Granicę znowu otacza drut kolczasty, który paręset kilometrów dalej oddziela Zachód od Wschodu. Ujęcie trzecie: tysiąc osób, przeganianych i poniżanych, maszeruje autostradą w kierunku Zachodu.
To trzecie ujęcie to teraz nowa synekdocha Węgier. Ich nowa nazwa: Wstyd.

1 Comment