Sobotni poranek bez A. Taka pora, że wychodzą ze mnie najbardziej dzikie instynkty. Świętuję triumf natury nad kulturą. Więc kiedy nagle dostaję z łokcia w bok od staruszki, która nie mówi przepraszam, podbiegam parę metrów do przodu. I daję jej z łokcia w bok, nie mówiąc przepraszam.
(08.08.2015)
