Jest słoneczny poranek. Uważaj, żebyś się nie zabił – mówi koleżanka, przeskakując po dwa schodki, gdy tymczasem ja pod Anną: jeden schodek, pół strony, jeden schodek, pół. Teraz będzie kawa, ale ja powtarzam ciągle jedno zdanie. W jego środku jak w pudełeczku jest ukryta południowa tęsknota. Może nam zakwitną na balkonie glicynie?
Mantra. Mezzogiorno najpiękniejsze jest w październiku.
(15.05.2015)
