Dziennik. Wieczór w Wa.

Oni wszyscy pachną przesadą
na cienkich smyczach ciągną małe pieski
świeci się nad miastem Life’s Good

Rzadko, ale wtedy naprawdę warto.

Obserwują mnie obsesyjnie satelity.
Patrzę w niebo jak nad pałacem kultury
wyciągają chwytne ręce: lunety i mikrofony.

Boże jakie brzydkie miejsce ale zrób mi zdjęcie

Dodaj komentarz