Aleje Jerozolimskie, piątek wieczór

Zawsze przy nim myśl o wstydzie. Tak jak wtedy na dziedzińcu Justus Lipsius, kiedy uświadomiłem sobie, że to wicepremier mojego kraju.

Jednak niesprawiedliwe, że ostatnia karta: wisielec.

(Proszę nie piszcie, że wielki, że śmierć tragiczna czyni bohatera, że krzyż teraz jeszcze na Jerozolimskich. Nie słuchają. To Polska.)

Dodaj komentarz