(W sobotę spacerowali. Na końcu spaceru było kino „Luna”.)
Któryś raz zabieram się do recenzji. Wyraźnie nie wychodzi. Może dlatego, że tego filmu nie czułem. Wyzuty z pytań o moralność. Owszem bardzo mi się podobał, ale z dystansu. Poruszał, ale nie wciskał w fotel (poza momentem w gabinecie dentystycznym). Polubiłem w nim długie sceny. Scenariusz, świetny scenariusz!
Lubię, kiedy Raluca wstaje z pościeli.
(3,5/4,0)
