Miasto nadzwyczaj, choć pogoda pod psem. Kiedy już obejrzeli jeden kościół, drugi kościół, jeden rynek, drugi rynek, kiedy już zjedli pizzę, ciastko truskawkowe i pierogi z sosem prosciutto, wybrali się do muzeum.
Wystawa „Po słońce i wodę” w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej zaskoczyła ich zupełnie. Świetnie zaaranżowana i bogata w eksponaty. Te kostiumy, ten piasek, można by uwierzyć, że lipiec jest. Jakiś mężczyzna z Sopotu na kartce wyznaje kochance in spe, że jest w małżeństwie nieszczęśliwy.
Można by uwierzyć, że leży nad morzem.