Autor bloga gdzieś w korytarzach stacji centralnej odczuł nagle swoje na mróz wystawione roztargnienie: wyjść na dworzec, po kogoś, na dzień przed przyjazdem.
Aż mnie kusi, żeby sobie zadedykować, chociaż fragment:
Nieprzyjazd mój do miasta N.
odbył się punktualnie.
Zostałeś uprzedzony
niewysłanym listem.
Zdążyłeś nie przyjść
w przewidzianej porze.
