Usprawiedliwcie mnie, o tej porze już dawno śpię:
Rocznice wymagają. Przyjmowanie gratulacji trwało cały dzień, te liczne depesze od wielbicieli i sympatyków, te podsyłane, jak gdyby nigdy nic, drobne prezenciki: tu bluszczyk, tam chardonnay. Sto lat! i tym podobne. Potem oczywiście torcik, pięć świeczek, znowu Sto lat! Spotkanie wśród bliskich, wspólne odczytywanie najlepszych wpisów, Niech mu gwiazdka! Ech, zmęczyłem się, ocieram pot z monitora. Tak ładnie zmyślam.
Niewiele się zmieniło przez te pięć lat: Pluton przestał być planetą, a Ziemia wciąż nie.