Z pozdrowieniami dla Mlenki,
tamże obecnej
tamże obecnej
Po filmie „Once” w kwietniu dwa tysiące osiem pisałem:
Once to film bardzo prawdziwie (prawie dokumentalnie) i prosto
opowiadający o momencie niemożliwości. Dwóch osobach, które wiedzą, że
to jest piękne, ale wiedzą również, że tylko na chwilę, tu i teraz są
obok siebie, a za chwilę odejdą i nigdy w życiu już się nie spotkają.
Film o chwili, która nie będzie wiecznie trwać, pozostanie, nawet nie na
zdjęciach, tylko w rozmytych wspomnieniach spotkania i niedosytu.
Dwa lata później, rozumiem słowa a przestaję odnajdywać tamte ich znaczenia.