(Filmowe zachcianki chowam w portfelu. Tam, co jakiś czas, zamieniają się na bilety. Na dzisiejszy wieczór film spoza listy, wycieczka urzędnicza, sala nr 7)
Najpierw musiałem pozbyć się klaustrofobii. Potem było lepiej, dużo lepiej niż oczekiwałem. Księżyc jako teatralna dekoracja. Baza kosmiczna nieco oldskulowa, za to psychologicznie rewelacja.
Oglądać albo jako komentarz do Kartezjusza (złośliwy demon jednak oszukuje), albo jako manifest antykapitalistyczny (złośliwy demon czai się w korporacji.)
(3,5/4,0)