Przed drzwiami kina „Kultura” trwa codzienny teatr: udawana żałoba, puste gesty, nieznaczące słowa. W środku „Myśliwy”, mimo ładunku emocji, filmem chłodnym, precyzyjnym, anatomicznym.
Brak słów, monotonne ujęcia, rytm miasta uderzają bardziej niż słowotok. Oszczędność filmowania. Kot w pustym mieszkaniu.
(Zastanawia mnie tylko, jak to się dzieje, że w zamordystycznym państwie powstają tak dobre filmy, jawnie to państwo piętnujące.)
(4,0/4,5)