(Jako wychowanek pakietu satelity Astra rozumiem fascynację bezmyślną emisją Raiuno, niekończącymi się układami choreograficznymi girlasek, tok szołami, lukrowaną scenografią oraz Ricchi e Poveri w tle. Hotele w Rzymie i Wenecji znają moją słabość.)
Dawno, dawno temu pisałem, że nasi politycy mogą się uczyć od tych z ziemi włoskiej (wtedy film był „Boski”). Nasi dziennikarze też mogą się uczyć. Lekcje powinny być organizowane wspólne.
(2,5/2,5)