„Paranoicy i pszczelarze” to spektakl kameralny, bardziej przypominający warsztaty z historii mówionej niż zwykłe przedstawienie.
Paranoicy pierwszorzędnie posługują się językiem podniecenia historycznego. Te megalomańskie frazy jak wyrwane z ust Ziemkiewiczów, Semków, prokurator Koj. To koszmarne łączenie słów „naród’ i „religia”. Narracja czwartej republiki.
A obok toczy się los pszczelarzy, starających się żyć jak potrafią najlepiej, bez skandowania: Bóg, honor, ojczyzna. Fałsz historii mitycznej przeciwstawiony codzienności historii indywidualnej. (Tutaj bardzo prawdziwe, niestety, zdanie o Lu.)
(Widownia, widownia. Czyżby spektakl był trendy?)
