(Wzdłuż wędlin, sałatek i sztucznych jabłek dla ozdoby. One, te wędliny, sałatki i sztuczne jabłka dla ozdoby, leżą w akwarium. Przytykamy dłonie do szyby akwarium. Stukamy. Stroimy miny. Nic, nie ruszają się te wędliny, sałatki i sztuczne jabłka dla ozdoby. Młodzieniec ma lat około sześciu i też wpatruje się w akwarium.)
– Te jabłka kupimy? – pyta przesadnie wymawiając „bł”.
– One są sztuczne. – odpowiada matka młodzieńca.
– A ta gałązka? – akcent pada na „łą”.
– Też sztuczna.
– A to też jest sztuczne? – wskazuje na dział szynki: szynka wiejska, staropolska, jak za Gierka, z liściem.
– Nie, to wędliny! – prostuje matka.
– Myślałem, że tu nie ma nic prawdziwego. – dodaje z ulgą.
Nawet nie wie, jak bardzo nie myliła go intuicja.