wczoraj

„zwaliła się nań góra tego dymu, tej mgły tej mgły, ale nie zabolało go to nic, nic a nic, przeciwnie: dobrze mu się jakoś zrobiło, bardzo dobrze jakoś, miło jakoś, odurzająco jakoś, spać mu się zachciało i to dopiero go zdziwiło, bo jakimś nerwem świadomości, który przebił się przez grube warstwy zwalonej nań mgły, ustalił, że jest dopiero południe, nie dalej, więc to go zdziwiło, że spać mu się już chce o tej nieodległej od poranka porze, i tak od nerwu do nerwu, od niteczki do niteczki, doszedł, zwinął się do kłębka, którym był, zobaczył się kłębkiem, i zaraz potem zobaczył się kłębkiem człowieczym” (E.S.)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s