Żadnych lampek.
Żadnych chryzantem.
Żadnych ludzi (tego sympatycznego tłumu, który wyszukując zapałek, przygładzając kwiaty i odmawiając w try miga jedno zdrowaś i trzy wieczny odpoczynek, rozmawia o dzieciach, chorobach i czemu ich już nie ma).
Tylko deszcz i zmarli.
