W Święto Pracy byliśmy w kinie

Film był o mężczyźnie i o kobiecie.
I o jeszcze jednym mężczyźnie i o jeszcze jednej kobiecie.
I o obserwowaniu lornetką. Niepotrzebnym zresztą, nieszczęśliwym.

(Ja też bym niebo nad Saską Kępą poobserwował lornetką:
takie granatowe prawie czarne. Burzowe.)

Dodaj komentarz