Trzech dresów w Końskowoli
z piwkiem sobie swawoli.
Ku gwiazdom wznoszą głowy
sącząc sen księżycowy.
Czas im płynie powoli.
Czworo snobów z miasta Warszawy
prowadziło dialog ciekawy
nad drinkami, przy rynku, w barze
o porsche, H. Bossie i zarze
(zajebiste były to sprawy).
Troje automobilistów z Radomia
stanęło sobie na nadrzecznych błoniach.
Z głośników na ful Doda.
Wisła, wiosna, pogoda.
Pogadali o zawałach, rozwodach.
