(To chyba jest najwyższa pora.
By to zapisać. Słowa, które uwielbiam,
i za każdym razem odczytuję inaczej.
Uspokojenie niosą.
Ukojenie niosą.)
(Spierałem się kiedyś w starych dobrych czasach
z kolegą Sz.
On mówił, że to Szatan kusi.
Ja mówiłem, że to jednak Bóg.
Zdania nie zmieniłem. A ma to określone skutki aksjologiczne!)
____________________________________________________________________________
„Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy”
Baruch Spinoza z Amsterdamu
zapragnął dosięgnąć Boga
szlifując na strychu
soczewki
przebił nagle zasłonę
i stanął twarzą w twarz
mówił długo
(a gdy tak mówił
rozszerzał się umysł jego
i dusza jego)
zadawał pytania
na temat natury człowieka
Bóg gładził roztargniony brodę
pytał o pierwszą przyczynę
Bóg patrzył w nieskończoność
pytał o przyczynę ostateczną
Bóg łamał palce
chrząkał
kiedy Spinoza zamilkł
rzecze Bóg
mówisz ładnie Baruch
lubię twoją geometryczną łacinę
a także jasną składnię
symetrię wywodów
pomówmy jednak
o Rzeczach Naprawdę
Wielkich
popatrz na twoje ręce
pokaleczone i drżące
niszczysz oczy
w ciemnościach
odżywiasz się źle
odziewasz nędznie
kup nowy dom
wybacz weneckim lustrom
że powtarzają powierzchnię
wybacz kwiatom we włosach
pijackiej piosence
dbaj o dochody
jak kolega Kartezjusz
bądź przebiegły
jak Erazm
poświęć traktat
Ludwikowi XIV
I tak go nie przeczyta
uciszaj
racjonalną furię
upadną od niej trony
i sczernieją gwiazdy
pomyśl
o kobiecie
która da ci dziecko
widzisz Baruch
mówimy o Rzeczach Wielkich
chcę być kochany
przez nieuczonych i gwałtownych
są to jedyni
którzy naprawdę mnie łakną
teraz zasłona opada
Spinoza zostaje sam
Nie widzi złotego obłoku
Światła na wysokościach
widzi ciemność
słyszy skrzypienie schodów
kroki schodzące w dół
(Zbigniew Herbert)