Zajęcia z panem Demiurgiem. Kiedyś bezskutecznie usiłował mnie rekrutować (i selekcjonować) do lepszego życia. Pan Demiurg (dla demiurgów cecha nienadzwyczajna) miał wysokie poczucie własnej wartości, o czym nie omieszkał nas poinformować. Jego niepodważalna wiedza pozwalała mu swobodnie kierować ludzkim losem. Dlatego też w scenie sądu ma zaklepane miejsce po prawicy. Całe szczęście okazuje się, że według wiedzy pana Demiurga, mam jeszcze szansę na szczęśliwe życie, definiowane jako stanowisko kierownicze lub zarządcze. Uff, w wieku czterdziestu lat byłbym jedynie zbędnym elementem na rynku pracy. Takie to nowoczesne.
Zastanawiam się patrząc na pana Demiurga. Czy przez swoje okulary widzi ludzi, czy tylko zasób ludzki?