Piosenka Josifa Brodskiego tym razem nie dla Bośni

W chwili, kiedy przy kolacji
bronisz niedorzecznych racji
żal za głupstwem topiąc w wódzie –
giną ludzie.

W przecudownych starych miastach
strach w codzienny pejzaż wrasta
śniąc o ocalenia cudzie –
giną ludzie.

W wioskach, których wcale nie ma,
bo śmierć przez nie przeszła niema –
wierząc swej nadziei złudzie
giną ludzie.

Giną ludzie gdy głosujesz
za spokojem – i próbujesz
bunt sumienia zbić doktryną –
obcy giną.

W chwili, gdy rozrywki żądasz,
w telewizji mecz oglądasz,
lub się pławisz w słodkiej nudzie –
giną ludzie.

Oto nowa jest idea:
jeszcze ludzkość nie zginęła,
chociaż w Kainowym trudzie
giną ludzie.

Wielbiąc każde przykazanie,
zapis świętych praw w Koranie,
Ewangelii i Talmudzie
giną ludzie.

Wśród wyznawców każdej wiary
są mordercy i ofiary –
twe milczenie wskaże teraz
kogo wspierasz.

(Jakoś dziwnie wstrząsnęła mną ta śmierć gimnazjalistki. Samobójstwo na skakance. Zderzenie skojarzeń, które nie daje zasnąć. Dobrze wiem: popaść we frazesy albo we wściekłość zbyt łatwo… A oni tam wszyscy byli, patrzyli przez dwadzieścia długich minut i nikt nie kiwnął palcem. Myśmy tam wszyscy byli…)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s