dziennik 92/25

Barcelona, listopad 2025 r.

Ci nasi przodkowie

(na lotnisku we Frankfurcie)

Ci nasi przodkowie za wiele nie podróżowali. Pra do ósmej (1), pierwsi, których zapisuję, metrykami udowadniają tezy Stommy z „Antropologii kultury wsi polskiej”, zakreślając okrąg co najwyżej dwudziestu, trzydziestu kilometrów. Rodzili się, żenili i umierali w tej samej wsi, dolinie tej samej rzeki. Kolonie, które zdobywali, były odległymi częściami sąsiedniej wioski. Najdalej dzień, dwa drogi piechotą. W rodzinie A. wyjątek jest właściwie jeden: dwaj bracia z Morawicy pod Krakowem przywędrowują do majątku Cz.

W czasach pra do drugiej coś zaczyna się zmieniać. Jeden z mieszkańców Cz. udaje się a pielgrzymkę do Ziemi Świętej, wydarzenie jest na tyle doniosłe, że zostaje zapamiętana sama podróż a nie imię pątnika. Z Brzeźnicy, parafia Ostrów do Branicy, parafia R. udaje się, aby się ożenić, kolejny pra do drugiej: dopiero niedawno rekonstruuję jego podróż. Z kolei jedno małżeństwo z Cz. migruje do Brazylii: odnajduję później zabawne metamorfozy ich nazwiska.

Pra (czyli pra do pierwszej) przemieszczają się poza okrąg Stommy. Nadanie ziemi na Pomorzu, wyjazd do Warszawy, większe miasta zaczynają przyciągać. Linie kolejowe prowadzą w nieznane. Ci, co wyemigrowali wcześniej już nie powracają.

Dopiero dwa kolejne pokolenia uczestniczą w wędrówce ludów: ze wsi do miasteczek, z miasteczek do miast. Przenoszą się, pozostawiając parafialne kościoły i cmentarze, zapisy w metrykach o tych, co na miejscu.

My porzucamy nasze – w sumie chwilowe – miasta-przystanki. Metropolie rozlewają się po okolicznych polach. Samoloty bez ustanku startują i lądują na przemian.

Przypis:

(1) Nie jest to prawidłowe oznaczenie generacji. Pra do ósmej w tym wypadku oznacza osiem przedrostków pra-.

Dodaj komentarz