dziennik 83/25

Dick Ket, Martwa natura z Pietą, 1932, Muzeum Stedelijk, Amsterdam, źródło: facebook.com

O rydzach i mazurkach

Drobne kapelusze, czyszczę je i czyszczę. Rydze z Sanoka, tak mówi sprzedawczyni. Dziecko ich już nie lubi.

Zaabonowałem stronę „Przywracanie twojej wiary w ludzkość”. Niestety, jak się okazało, występują na niej głównie zwierzątka.

Śniło mi się, że po Kremlu oprowadzał mnie Putin. Ładnie to wyglądało, jak enerdowskie domy towarowe. Potem musiałem tłumaczyć konduktorce w moskiewskim trolejbusie, że nie muszę kasować biletu.

Gra: choć na tło Chopin się nie nadaje. Czytam później uczone wypowiedzi pełne nieznajomych pojęć, a ja tylko: porywa albo nie porywa. Włosy upięte gwiazdkami – to pamiętam ja. Doskonale wymierzone mankiety – znowuż A.

Odkrywam kiełbasę rügenwaldzką jak u Kempowskiego w lodówce w aldim.

Dodaj komentarz