dziennik 34/25

Kazimierz Malewicz, Hieratyczny Krzyż Suprematystyczny (wielki krzyż czarny na czerwonym na białym tle), 1920-1921, Muzeum Stedelijk w Amsterdamie, źródło: facebook.com. Wybór grafiki okazuje się podobnie trudny jak wybór papieża. Dopiero trzecia tura mnie zadowala.

Życie mew

Dzień drugi. Mewy, które umiłowały dach Kaplicy Sykstyńskiej okazują się tym gatunkiem, który na dziobie ma krwawą plamę. Dopiero w słońcu upodabniają się do zabójców. Pomiędzy kolejnymi pismami, w tle, komin.

Przeglądam internet, a tam wszyscy o mewie, która zdążyła stać się synekdochą. Sam jestem ciekaw, czy domorośli prorocy, którzy doszukują się znaków, już rozłożyli mewią obecność na części pierwsze. Przecież mewy polują na gołębie.

Popołudniu na razie nie ma mew. Komin prezentuje się lepiej na tle jasnobłękitnego nieba, troszkę jak u Magritte’a. Para starszych Chińczyków na przystanku Plac Zamkowy ustawia statyw i uśmiecha się do samoj.bki z wedlem w tle. Większość wycieczki nosi maski. Kolejne minuty komina na jutjubie.

Nie idę do mięsnego ze strachu, że wybiorą, kiedy będę prosił o łopatkę. Ale nie wybierają. Mew nadal nie ma. Czy po wczoraj zastosowano jakieś odstraszacze?

Osiemnasta dziewięć. W domu odgrzewam naleśniki i włączam komputer. Pierwsze, co widzę to biały dym. R. pisze Habemus, kończąc tym sediswakancję. Ludzie na placu wpadają w entuzjazm, gdy ich twarze pojawiają się na telebimie. Jeden facet z Kanady jest ciągle na ekranie. Rozsmarowuję dżem truskawkowy.

Leon XIV.

Dodaj komentarz