
Piotr M. Majewski, Brzydkie słowo na „k”. Rzecz o kolaboracji, Krytyka Polityczna 2024
1.
Główny problem urzędnika za poprzedniej władzy powracał, co któryś wpis. Czy nie należy porzucić tego państwo-psucia, tej nar-katolickiej ścieżki ku despotii? Gdzie jest linea gialla (patrz włoskie stacje kolejowe), za którą nie należy przechodzić? Czy to co robię – urzędnik średniego szczebla w średnioważnym ministerstwie – nie jest już kolaboracją? Co zrobiłby Jarosław? – pytałem o Iwaszkiewicza, łasy na pocieszenie, że układałby się tak jak ja.
Żółta linia na moim biurku-peronie przesuwała się co jakiś czas: zabójstwo Adamowicza, pałowanie czarnych protestów, ciche zbrodnie na granicy.
Nikt właściwie, oprócz mnie, nie spoglądał na to jak na kolaborację. To ja męczyłem się ze swoimi rozterkami. Gdybym odszedł wtedy, dziś patrzyłbym z niedowierzaniem jak nowa, ta lepsza, władza nie odróżnia się od poprzedniej. Zostałbym bez ręki – jak mówi puenta pewnego gorzkiego dowcipu.
2.
Pięć właściwości kolaboracji według Piotra M. Majewskiego (wiecie, że lubuję się we wszelakich listach i zestawieniach):
- Kolaboracja z natury jest zjawiskiem niejednoznacznym, a jej percepcja społeczna zależy od wielu okoliczności.
- W asymetrycznej relacji kolaboracji, słabszy gracz nie ma możliwości, aby zmusić do czegokolwiek gracza silniejszego.
- Okupanci niemal zawsze znajda kolaborantów bardziej gorliwych i pozbawionych skrupułów niż ci, którzy podjęli z nimi współpracę.
- Kolaborantom zawsze chodzi o zachowanie, zdobycie albo poszerzenie władzy (niekoniecznie w znaczeniu politycznym).
- Żaden kolaborant nie uważa się za kolaboranta, bo musiałby przyznać przed sobą, że jest narodowym renegatem.
3.
W swoich książkach Piotr M. Majewski jest wyjątkowy. Powtarzam to już trzeci raz, po kolejnych tomach z serii historycznej KP. Z jednej strony bowiem dokonuje akademickiej analizy – „Brzydkie słowo na „k”‚ powinno być lekturą obowiązkową omawianą na kierunkach historii i nauk politycznych – prowadząc swoje rozważania od wojen perskich i punickich po Ukrainę. Wszystko uporządkowane: kwestie klasyfikacji, definicji, przykłady i porównania. Z drugiej strony wywód ten czyta się jak trzymającą w napięciu powieść z historii ludzkości. Historie kolaboracji są opowieściami o osobach, niekonieczne o ich rozterkach, ale z pewnością o wyborach (czy dramatycznych? – pozostaje do oceny czytelników).
