
Notatki kwietniowe (kolejne)
Oprócz śmierci papieża, w Pobożnie dowiedzieliśmy się wielu niepokojących rzeczy. Putin miał rację. Ukraina go prowokowała. Trump obroni nas przed Szwabami. Amerykanie z Rosjanami dzięki bałtyckiemu gazociągowi dostarczą nam tani gaz. W odwrotnym świecie, w Pobożnie, wszystko, co było naszym strachem, budziło nadzieję.
Wojna tymczasem trwała. Rakiety Putina trafiały w Kijów i inne miasta. Odkąd straciłem insta martwiłem się o życia, z których relacje przedtem oglądałem, jak o V. Sigma, sigma boy – nuciło Dziecko piosenkę, którą rozpoznawałem z jej insta.
Tydzień wygląda tak. Wszystko kwitnie jak opętane. Bzy, kasztany. Narcyze i tulipany rozbuchane na zieleńcach, by parę dni później zwinąć się i opaść z zawstydzeniem.
W bazylice watykańskiej w otwartej trumnie leży martwy papież. Któregoś dnia wracamy z E. z McDonalda, przecierając drogę pomiędzy szkolnymi wycieczkami, i natrafiamy na pogrzeb u Anny. Miodową rusza właśnie pogrzebowa limuzyna, ubrana na czarno familia zatrzymuje się bezradnie. Przełykamy frytki.

Krakowskie Planty w Wielkanoc pachniał kwitnącymi kasztanami, bzami i moczem żulii miejscowej. Perfuma za 500pln za 50ZŁych. Albo droższa
PolubieniePolubienie