
Notatki ze stycznia kolejne
W Krakowie pierwsze błękitne niebo – o ile dobrze pamiętam dni stycznia. Inne uliczki przemierza król Karol, jesteśmy tak blisko, ale się nie widzimy. Eres Colombiana – jakiś głos obok pyta, niemiecka młodzież cieszy się z kebabów.
A potem ta para w kawiarni. Liceum. On w fotelu pisze coś na laptopie, ona śpi, Józio Feldman, słońce z rynku wpada jej we włosy. Co za piękny kadr. Saul Leiter. Okolica pachnie końskim moczem.
Powrót.
Czytam ogłoszenia na lokalnej grupie. Gdzie mogę kupić wieprzową głowę? Już sobie wyobrażam ten bal karnawałowy.
Nie czytam wiadomości a jednak wiem, że sądzą pięcioro sprawiedliwych za ratunek ludziom, w ten czas, w lesie, na granicy. Byliśmy głupi szesnastego października rano.
