
1.
Wślizgnęliśmy się w nowy rok w ogniu. To płonęła Kalifornia, milionowe rezydencje Malibu unosiły się do nieba a palmy trzaskaały trwożnie. Trudno określić, czy napis HOLYWOOD w ogniu był obrazkiem rzeczywistym, czy tworem sztucznej inteligencji. Przed kamerami występowali aktorzy, opowiadając co stracili, no ale trudno wierzyć aktorom przed kamerami.
W każdym razie jako wstęp wyglądało to dosyć dramatycznie.
2.
Mam trochę żalu do siebie, że nie poruszało mnie science-fiction. Brakuje mi więc języka, teraz kiedy zbliżamy się do post-apo w tempie coraz szybszym.
Za parę dni świat znajdzie się we władzy szaleńca i nic mi z Schadenfreude, gdy będę patrzył na prawicowe umysły rozkochane w miliarderze-psychopacie, wymodlonym w polskich kościołach.
Na początek Kanada i Grenlandia.
3.
Jeśli chodzi o science-fiction, to przeoczyliśmy moment, w którym nasi ukochani odkrywcy i wynalazcy stali się złoczyńcami, a my – uwięzieni w ich wynalazkach, zależni od ich kaprysów – zamieniliśmy się w gatunek zwierzyny łownej dla multibilionerów.
W „Zakładach holenderskich” Dominika Jurczaka, Elon Musk przypomina mesjasza nowej ery. Elon Musk umiera na Marsie w świetle współczujących LED-ów. W tej, odległej o pięć lat epoce – czas jakby przyspieszył – prometejski Musk prowadził nas ku przyszłości. Poezja nabrała się na iluzję.
Ponieważ nie czytałem i nie oglądałem sci-fi, jedyny złoczyńca, który przychodzi mi na myśl to Wielki Elektronik.
Tyle, że nasze jaźnie uwięzione są w jego elektronicznej jaźni, w wielkiej plesze iksów, instagramów, tiktoków.
4.
Przywrócić światu Różę. Luksemburg przewidziała dokąd nas zaprowadzi rozsierdzony kapitalizm. Ona współczująca Hererom, my niewspółczujący nikomu: wybierający psychopatów, krzyczących najgłośniej. We władzy szaleńców i złoczyńców.
Kapitalizm i militaryzm splatają się ze sobą – zapisywała.
5.
Na uroczystościach upamiętniających ludobójstwo, będziemy gościć organizatorów innego ludobójstwa.
Na początku roku dręczą mnie takie paradoksy.

Pana Kleksa nie cierpię od pierwszego wejrzenia w Ś.P. kinie Skarpa. W innej rzeczywistości to było. I czasoprzestrzeni.
PolubieniePolubienie
A ja byłem pod wrażeniem jego wyprawy w Kosmos, zresztą w kinie Kosmos (też Ś.P.)
PolubieniePolubienie