
Wrzesień nr 1
1.
W pierwszy dzień, w kącie obok szkoły trzy biało-czarne uczennice odprawiają tajemny rytuał, synchronicznie tańcząc do małego telefonu.
Deszcz nie spada cały tydzień.
2.
Wpadł na mnie siłą rozpędu. Mała kula do wagonu metra. Nie powiedział przepraszam, choć zachwiałem się jak tancerz na żółtej rurze. Usiadł z oburzeniem.
Pozbyłem się, proszę pana, zachwytu. Pozostały mi same prawa fizyki.
3.
Budzi mnie z pierwszego snu tupot wokół łóżka. To A. krąży od balkonu do szafy, czasem zahaczając o łazienkę. – Co robisz? – pytam ospale. – Wyrabiam kroki – odpowiada energicznie.
Doszła już na Kopiec Kościuszki albo i Wysoki Zamek.
4.
Sny tak jak jawa pozbawione smaku. Wszystko rozcieńczone. Pamięć też. Jedną książkę czytam drugi tydzień. Marzę o kawie z McDonalda, ale wstaję za późno. Nagle
śni mi się trawiasty cmentarz, na którym szukam grobu Käthe Kollwitz.
5.
Pod sklepem z duńskimi śledziami parkuje czarna matowa wyścigówka z rejestracją W1 SATAN. Czyżby Mistrz przyjechał? Olej wylany na tramwajowych torach. Objazdy ciągle na Wolę.
Wysiada jakaś przebrzmiała gwiazda telewizyjnych show.
