dziennik 44/24

„Ptaki na bagnach”, Świątynia grobowa Uskeraf, Sakkara, ok. 2494-2487 p.n.e., fot. Jacqueline Engel, źródło: facebook.com

Pomór

Całe chmary krukowatych nad es siedemnaście krążą nerwowo. Przypominają bociany zbierające się do odlotu. Dokąd chcą uciekać wroniej śmierci? Nie ta pora. Po cichu, dyskretnie, ukazują się wyniki badań. Uspokajający ton: nie ruszaj martwych piór.

(Tamtego lata, sprzed dziewięciu lat, podglądaliśmy ptaki. Jak się okazuje tamtej zimy, sprzed osiemnastu, też.)

Po środku lata

W połowie lata zeszyty i piórniki trafiają na stoiska okolicznościowe. Teraz już nie zatrzymasz rozpędzonego zakończenia. Wszystko mknie ku jesieni. Szybciej niż zazwyczaj.

Tego lata Krakowskie jest gorącym kamieniołomem. Sławny widok kolorowych fasad – zatrzymują się wielojęzyczni turyści – osłania płot. Co rano robotnicy nastawiają skoczną muzykę, która nudzi im się koło południa.

Teraz słychać stukot młotków przeplatany melodią włoskich głosów.

Zdjęcie z internetu

Tamtego lata poszedłem do urzędu zarejestrować Dziecko. Dokładnie jak ten ojciec z Gazy, który chciał odebrać świadectwa dla swoich bliźniaków: chłopca i dziewczynki.

Siedzę teraz nad ich fotografią i zastanawiam się, czym się różni od zdjęć znad dołów śmierci na Wyżynie, czym od fotografii opisywanych przez Nadine Fresco. Dlaczego tamte są dowodem ludobójstwa, a to jedynie zdjęciem z internetu z uśmiechniętymi niemowlakami. Którędy przebiega granica naszej moralności?

(Przeciąg. Mapa zbrodni hitlerowskich odfruwa od ściany).

3 Comments

Dodaj komentarz