
Santiago Roncagliolo, Noc szpilek, tłum. Tomasz Pindel, Art Rage 2023
Jest rok dziewięćdziesiąty drugi. Mam dwanaście lat. Najczęściej się nudzę. Dużo czytam. Pośród książek jest „Szkolny lud, Okulla i ja” Edmunda Niziurskiego, historia dla nieco starszych ode mnie, opowiadająca o grupie kolegów z klasy i ich perypetiach z tytułową nauczycielką.
Dziewięćdziesiąty drugi: pożegnaliśmy Polskę Ludową, jeszcze się nie wylizaliśmy z Balcerowicza. W sejmie zasiada kilkadziesiąt partii, ale ważniejsze jest to, że w Delirood na Krakowskim sprzedają egzotyczne owoce. Kiedy, wracając ze szkoły, czekam na czterdzieści dwa, mam za plecami domek z wypożyczalnią pirackich płyt cd. Będzie – w tamtych czasach – kilka razy celem włamań i napadów. Chaos po przemianie ustrojowej wyzwala dużo niepokoju: upadają całe miasta i dzielnice, nie dziwią wiadomości o rozbojach i strzelaninach, kapitalizm objawia się prywatnymi liniami miejskimi, których tabor zasilają złomowiska całej zachodniej Europy.
Po wieloletniej wojnie domowej i po zamachu stanu (przypadek peruwiański) gotowość na przemoc jest o wielokroć większa. To dlatego przypominająca początkowo historie Niziurskiego fabuła „Nocy szpilek” zmierza do dramatycznego zakończenia. W dziewięćdziesiątym drugim nie mogło skończyć się inaczej. To powieść o kraju cierpiącym na PTSD.
W rozpisanej na cztery głosy opowieści jest wszystko: okrucieństwo wojny domowej, rygoryzm konserwatywnego katolicyzmu, skompromitowana lewicowość, kończący się maczyzm, przypadkowość śmierci. Najglębszym pragnieniem jest to, aby było jak na Zachodzie (geograficznie Północy) – dzielimy to marzenie w latach dziewięćdziesiątych, nosząc buty Mike i Adibas, i oglądając wypożyczone filmy z napisem „nie do dystrybucji”. Kolorowe kulki w Burger Kingu na Lipowej: namiastka raju.
W takich czasach to, co zdarzyło się bohaterom „Nocy szpilek” mogło zdarzyć się każdemu. Coming of age, który didn’t come.
Zapisywaliśmy w latach dziewięćdziesiątych „złote myśli” , które ani nie były złote, ani nie były myślami. Grube zeszyty z odpowiedziami na pytania (to były czasy pytań – co niedzielę w telewizji „Sto pytań do…”) i wyklejonymi z kolorowych magazynów naszymi zachodnimi aspiracjami. Ciekawe, co odpowiedzieliby Carlos, Beto, Moco i Manu, co wpisałaby Pamela?

1 Comment