
Historia sztuki i inne historie
Nowosielski na dwóch wystawach. Ta intensywna „Dziewczyna” skanduje mi w umyśle Andrzeja Bursę:
Tylko rób tak żeby nie było dziecka
Niewielu ich było naprawdę dobrych. Trochę jak w klasyfikacji zespołów muzycznych. Są takie, które całe lata grają dobrze (patrz Nowosielski), takie, które zabłysną, zmienią w świecie wszystko i zgasną (Wróblewski) i takie, które są na topie przez jeden sezon a później ogrzewają je w programach ze szlagierami (bardzo dużo tych przeciętnych na zamkowej „Sztuka widzenia”). Niewielkie szanse, żeby być wielkim.
Nowosielski dokonuje transsubstancjacji rzeczywistości. Ciało człowiecze zamienia w ikonę, krajobraz zamienia w ziemię świętą. Po wszystkich jego górach i miastach mógłby stąpać Dante.
.
Niedaleko Anielewicza wieżowce kryją tajemnicze tunele. Opustoszałe pasaże handlowe z lat dziewięćdziesiątych. Nigdy o nich nie słyszałem, wybierając zawsze stronę sukni ślubnych. Odbieram tam, na Jana Pawła, książkę w sklepie z artykułami do vapowania, gdzie można nabyć liquidy. Kobieta przede mną prosi karmelowy. Gość za ladą naciąga głębiej kaszkiet. Kolorowe półki jak w sklepie z farbami. Jarzeniowe światło.
.
Nowy dyrektor śni mi się. Zjada klopsiki z ikei. Każdy na oddzielnym talerzyku.
(Nie jest dobrze, jeśli śnią się dyrektorzy)
