
Dzień, w którym umarł George Harrison
1.
Dwadzieścia dwa lata temu siedzieliśmy w takim lokalu na rogu Racławickich i Lipowej. Sosnowe stoliki. Nie ma go już. Minął po jednym sezonie. A wtedy znaliśmy wszystkie lokale w Lublinie. Przesiadywaliśmy w nich co sobotę, pijąc herbatę z sokiem malinowym i pochłaniając kolejne szarlotki albo serniczki. A te lokale miały to do siebie, że czasem upadały po jednym, dwóch sezonach. One upadały, a my wciąż trwaliśmy, na przekór ich tymczasowości. Tak więc w jednym z takich lokali, o zapomnianej nazwie, siedzieliśmy wtedy, bo zmarzliśmy, bo prószył pierwszy śnieg a my pewno łaziliśmy po Saskim albo wędrowaliśmy od uemceesu aż nadeszła pora na herbatę z sokiem i serniczek. A przypominam to sobie tak dokładnie, co do dnia, i widzę znowu wszystko to, dwadzieścia dwa lata temu, bo w radiu, którego słuchano w tym lokalu, nagle prezenter powiedział: dzisiaj zmarł George Harrison.
2.
Późną jesienią (wczesną zimą) zwykle używam tej płyty. Nieznośny ciężar szczegółów – kupiłem ją w Markach: na parkingi koło ikei leciały grube płaty śniegu, a ja wróciłem do mieszkania na Śniardwach, włożyłem do boomboxa P., a wtedy Czyżykiewicz po raz pierwszy zaśpiewał dla mnie Brodskiego: zastępowałem w klatce dzikie zwierzę.
Przez kilka ostatnich lat jej nie wyjmowałem. Mało słuchaliśmy muzyki, raczej swojego głosu albo głosu Dziecka. Radia przestaliśmy jeszcze wcześniej. A teraz w stosie płyt odnalazłem ją i Czyżykiewicz po raz nie wiem który zaśpiewał Brodskiego, i wtem do mojej świadomości dotarło, że jestem starszy od podmiotu lirycznego, który wyznawał: dziś mam czterdzieści lat. Więc przez lata słuchałem świadectwa kogoś starszego, może nawet starego, powtarzałem wersy jakby były wyjęte z ewangelii, podziwiałem jego życiową mądrość, aż przeoczyłem moment, w którym zamieniliśmy się miejscami. I w sumie nie wiem, czy gorsze było to bolesne uświadomienie sobie własnego wieku, czy też stwierdzenie faktu, że o życiu mogę powiedzieć niewiele, a właściwie nic, co wykracza poza banalne frazesy albo stwierdzenie, że jest.
