
Pierwszy śnieg
Nieśmiałość śniegu.
Tamte były czasy, kiedy nie szło się do przedszkola, bo tęgi mróz. Na blokowiskach malował okna. Drzewa ocaleńcy nakładały białe czapki.
Podniosłem słuchawkę. Urodził się mój brat (po tej stronie rzeki byliśmy braćmi, po drugiej tylko kuzynami). Poczułem ukłucie zazdrości.
Szybko się stopiło.
