księgarnia 54/23

K. Zimnoch, pogrzeb na Podlasiu, lata 70. XX wieku, źródło: http://zmarlyczlowiecze.com/fotografia-pogrzebowa

Aleksandra Tarnowska, Wniebogłos, ArtRage 2023:

Czego dziś się nie robi – digitalizowanie zeszytów śpiewaków pogrzebowych, Adam Strug na Powązkach nocą, całe archiwa fotografii funeralnej – liczba stron, projektów, pomysłów świadczy o tym, że straciliśmy coś ważnego. Śmierć oddaliśmy w ręce specjalistów, czyniąc z niej przedmiot usługi. Nawet takie miasto jak R. przez czterdzieści lat przeszło od czuwań, „eksportacji z domu żałoby” i rozhuśtanych dzwonów do sterylnych kaplic przy chłodniach i czarnych mercedesów. „Wniebogłos” dzieje się w latach siedemdziesiątych na wsi, w której przesądy i obrzędy związane z umieraniem, pogrzebem i zmarłymi są jeszcze (nomen omen) żywe. Dusze, które w Dzień Zaduszny (a właściwie w nocy z 1 na 2 listopada) powracają do domów podjeść makowca nic w sobie nie mają z popkulturowych zombie.

To wszystko straciliśmy. Nawet Dzień Zaduszny przestał być rozpoznawalnym świętem. „Wniebogłos” Aleksandry Tarnowskiej czyta się jak elegię dla wiejskiej, a może ogólnie tradycyjnej, śmierci.

Nie ma w nim zdań wielkich. Zresztą trochę się bałem tej książki, kolejnej wiejskiej prozy, tak popularnej dawniej, w czasach, w których rozgrywa się jej akcja. Ale w tej prostej historii o dorastaniu jest coś urzekającego. Wyobrażam sobie czarno-białą ekranizację „Wniebogłosu”. To bardzo dobry, ujmujący film.

Nad Tuklęczą wisi w powieści fatum. Nie umiem tego objaśnić, ale czuć to w lekturze. Nie wiem w czym się kryje: w śmierci, która ciągle nawiedza bohaterów; w braku perspektyw, w domowej przemocy i alkoholu; a może w niewypowiedzianym nigdzie przeczuciu, że ta wieś bezpowrotnie odchodzi już w przeszłość, zabierając swoje tradycje i wiarę, a Rysiek należy do ostatniego pokolenia, które jeszcze ją poznało.

Jeśli został na wsi, to co teraz robi? Jest ostatnim tradycyjnym muzykantem w okolicy, o którym robią audycje radiowe, czy raczej – po ojcu – zażywnym właścicielem przedsiębiorstwa pogrzebowego „Orfeusz”?

Dodaj komentarz