
Mikołaj Grynberg, Jezus umarł w Polsce, Agora 2023:
1.
Najgorzej było jesienią dwudziestego pierwszego. Tak mi się zdawało. Przyszło Boże Narodzenie, a ja myślałem o tych, co na bagnach i w lesie. O uciekinierach z czy do Egiptu. O tym, kto jest Herodem. Dużo wtedy pisałem, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia, że ja tutaj za nar-katolickim biurkiem udaje małpę. Nie widzę, nie słyszę, nie mówię.
Potem przyszła wojna i ona nas niby usprawiedliwiła. W masowej pomocy staliśmy się anielscy, funkcjonariusze mogli puszyć się przed kamerami, a tam na bagnach i w lesie nadal umierali ludzie.
2.
Do porównania nie trzeba książki. Nasuwa się samo. Wywózki, broń skierowana na niewinnych ludzi, drut kolczasty, sprawiedliwi, skrytki w stodołach, szmalcownicy. Wyobrażam sobie, że to taki eksperyment społeczny, rekonstrukcja tej słynnej polskiej pomocy Żydom.
I sprawdzian z religii. To właśnie sytuacja na granicy najbardziej zniechęciła mnie do kościoła. Jezus umarł w Polsce. Dosłownie i w przenośni.
3.
Znałem tych, którzy pomagają. Skąd się wywodzą. Jak bardzo czyste mają intencje. Mogłem być jednym z nich, gdyby nie własna wygoda.
Znam tych, którzy wywożą. Z poczuciem misji dwa razy do roku jadą nad granicę, naiwnie ufając, że w ten sposób bronią Boga, honoru i ojczyzny. To głupcy.
Znam wreszcie tych, ekspertów zza biurek, którym z łatwością przychodzi pisać usprawiedliwienia: eseje o białoruskiej prowokacji i o słuszności władzy. Tymi gardzę najbardziej.
Ci ostatni czasem przedstawiają się chełpliwie jako państwowcy. Wynotowuję z wywiadu:
Pyt. Czym dla (…) państwowca jest ten ostatni czas?
Odp. Wszystko runęło (s. 128).
4.
Nie potrafię czytać Grynberga. Za dużo odczuwam wyrzutów sumienia. Po trzech stronach, zaczynam patrzeć w okno. Aby nie patrzeć w lustro.
Niemniej być może to najważniejsza i najtrudniejsza książka roku. Coś, co za pięćdziesiąt lat mogłoby zostać lekturą szkolną (jeśli będziemy umieli rozliczyć się sami ze sobą), wspominaną podczas obchodów Narodowego Dnia Polaków Ratujących Uchodźców. Wielkie drzewo w Puszczy, takie jak w Jad Waszem.
[Własne zapiski dotyczące sytuacji na granicy oznaczono hasztagiem: #kryzysnagranicy]

1 Comment