WŚC. Pod gabinetem pięciu pogryzionych facetów. Gdzie te czasy, kiedy gołymi rękami rozłupywali wilcze szczęki i jednym ciosem powalali tygrysa?
Wchodzę. Ma pan teraz odporność na pięć lat, mówi ta od zastrzyków. Wreszcie, niech no się teraz nawinie jakiś lew, szczur, nietoperz albo czarny kundel.
(Poprzednie dawki, czyli jak to jest ze szczepieniami na wściekliznę tutaj, tutaj, tutaj i jeszcze tu).
(30.08.2016)
