Dziennik. Czekanie na kwitnące glicynie

Terapeutyczną rolę podlewania kwiatków na balkonie opiewał jako pierwszy Bursa Andrzej. On, podmiot liryczny, miał pelargonie i śmiertelną chorobę. Ja mam życie i glicynie, które nie chcą kwitnąć, ale wierzę, że jak im zrobię dobrze, to przy murze będę miał Florencję albo Rzym albo nawet, och, Syrakuzy. Jeśli nie tego lata, to przyszłej wiosny, a zimą będę się martwił czy nie zmarzną.

Oczywiście zamiast podlewać, mógłbym zacząć się martwić już nawet teraz. Ale jeszcze nic – mówię sobie o pierwszej w nocy z zieloną konewką i z na Księżycu zielonymi łzami – od martwienia się nie rozkwitło (03.08.2015).

2 Comments

Dodaj komentarz