Naszykowane sukienki w pastelowych barwach. Turystyczna opalenizna. Przewiewne i rozwiewne, parasole, koronki, od piekącego skwaru. Kobieta o fizys kryminalistki otworzyła w Ogrodzie stragan z lodami. Nawet ja przygotowałem odpowiedni fragment:
Ale był wielki upał, tak iż ciężko było jechać zaraz po śniadaniu. Byłbym raczej wolał nie opuszczać domu tak wcześnie: rozżarzone i skwarne powietrze skłaniało do spoczynku i chłodu (Marcel Proust, „Sodoma i Gomora”, s. 438).
Ale tego dnia nie było upału (21.07.2015).
