Dziennik. O pojęciu ironii

– Co to znaczy ironiczna? – spytał Muminek.

– Wyobraź sobie na przykład, że pośliznąłeś się na maślaku i siadłeś prosto w oczyszczone grzyby – objaśniła Too-tiki. – Rzeczą naturalną byłoby oczywiście, gdyby twoja Mama rozgniewała się. Ale nie, nie gniewa się. Natomiast mówi zimnym, miażdżącym tonem: „Rozumiem, że lubisz ślizgawkę, ale byłabym ci wdzięczna, gdybyś się ślizgał z daleka od jedzenia”. Tak mniej więcej.

– Oj, jak nieprzyjemnie – powiedział Muminek.

(Tove Jansson, Opowiadania z Doliny Muminków; 06.05.2015)

 

Dodaj komentarz