Dziennik czekoladowy

Naprawdę nie wiedziałeś, w którym dziale encyklopedii chciałbyś się znaleźć, dopytuje zdziwiona A., która zawsze systematycznie i poukładanie. Nie odpowiada, mdli go. Nazywam się Zosia i zaopiekuję się państwem, to kelnerka w okularach, potem podała najsłodszą ze słodkich czekolad i od tej pory on mało mówi, marzy tylko o konserwowych ogórkach, w plastrach, z lidla, ale się nie zanosi. Nie lubi snucia planów na przeszłość, żeby się nie okazało, że znowu coś zmarnował. Pociesza się tym, że nie drukują już encyklopedii, a sławnym można zostać będąc nikim, nikim oczywiście, według jego własnych, dawno temu ustalonych kryteriów. No przecież nie w dziale sport, odpowiada, o smaku czekoladowym. Jak sobie wyobrażałeś swoje życie, znowu go mdli. Nigdy tu nie wrócę.

„Wiersze śródziemnomorskie” Wata w taniej księgarni. Chyba na pocieszenie (06.02.2015).

1 Comment

Dodaj komentarz