Przeciw pomnikom. Z radością.
–
(Dopisane wieczorem, więc nieobjęte przez lubię to:
Zastanawiałem się czemu nie na Placu? Przecież sobie obiecywałem, wtedy, w kwietniu, że wrócę na ten jeden moment.
Całkiem świadomie: przeciw pomnikom, tej całej otoczce, która z papieża-człowieka czyni papieża-figurę. Nawet ten, kto wymyślił, że w kościołach w Polsce będzie się przekazywało Kanonizacyjną Iskrę Miłosierdzia, pragnął więcej patosu, jeszcze więcej patosu. Kanonizacyjne babeczki miłosierdzia nazwałem ciastka z galettą (pytajcie dr. Oetkera!) i wisienką, które robiłem po południu, choć wcale nie chciałem być obrazoburcą. Chciałem innego języka, wyzwolić świętego z jednej strony od kremówek, z drugiej od tej patetycznej polskości. To zdjęcie powyżej przecież też.
Bo wyjątkowo zgadzam się z red. Żakowskim: nikt z nas oprócz św. Karola nie został w niedzielę kanonizowany, zbiorowo ani indywidualnie.
Jeśli ktoś był tylko w kościele a nie oglądał transmisji z Placu, to dodam, że dziś kanonizowano również Jana XXIII).

