– Zły kusi – mówi jasnowłosy sopran, księgowa. Jemy kanapki, bo jesteśmy za wcześnie. – Zły się cieszy, gdy komunia na rękę – dodaje. – Wpada wtedy do kościoła i szaleje.
– Moja religia mówi o tym inaczej, bardziej się interesuje dobrem niźli złem – nie wypowiadam tego zdania: biorę pod uwagę możliwość, że już dawno wpadłem w sidła, uległem pokusie. Nie wiem, czy jasnowłosy sopran, księgowa, nie zgorszy się takim heretykiem.
Na potwierdzenie zły wyje za oknem i trzęsie drzewami.
