Dziennik (22/12/13)

Stali przy kasie, ściskając książki, których wybranie zajęło im poprzednie pół godziny albo i więcej. Nigdy nie sądził, że wizyta w księgarni może być tak męcząca. I jeszcze trzeba kupić nowe lampki choinkowe, bo poprzednie zgasły nagle na jodle. Wokół nich jakaś płyta jęczała (i to jęczała przez poprzednie pół godziny albo i więcej), że przybieżeli do Betlejem, ale dobrze wiedzieli, że dawno od Betlejem nie byli tak daleko.

Dodaj komentarz