O rządzie londyńskim zwykło się mówić z atencją. Nie chodzi zresztą tylko o generała Andersa na białym koniu, na którego oczekiwano jak to opisał Marcin Zaremba w „Wielkiej trwodze”, ale też o chociażby prezydenta Kaczorowskiego traktowanego jakby był prawdziwym prezydentem. Ewa Winnicka opisuje natomiast gromadę sfrustrowanych facetów, którzy cierpią na megalomanię i oczekują kolejnej wielkiej wojny. Trochę są śmieszni, trochę – tragiczni. Polacy!
(Jedyny problem w tym, że książka jest tak krótka, że całej tej megalomanii niestety nie może pomieścić).
